Espresso panna cotta z brzoskwinią.
Pannę Cottę uwielbiam, wychwalam i cieszy mnie sam jej widok. Zajadam sama, bo wśród domowników nie ma innych chętnych. Na szczęście dla mnie. Nie jest to niskokaloryczny deser, niestety. Są różnne wersje, klasyczna waniliowa, espresso, z miodem, z dodatkiem mleka zamiast połowy śmietanki. Można testować do woli.
Składniki:
125 ml świeżo zaparzonego espresso
50 g brązowego cukru
375 ml śmietany 30%
szczypta soli
3 g żelatyny
Na wierzch:
1 duża brzoskwinia
1 łyżka miodu
2 łyżki wody
Wykonanie:
W rondlu o grubym dnie umieścić 70 ml espresso, dodać cukier, sól i śmietanę. Wymieszać do rozpuszczenia cukru i postawić na niewielkim ogniu. Podgrzewać do czasu gdy pojawią siępęcherzyki powietrza. Na tym etapie natychmiast zdjąć z ognia. W tym czasie do pozostałego espresso wsypać żelatynę. Gdy zmiękknie, wymieszać do rozpuszczenia a następnie wlać do rondla ze śmietanką. Płyn wlać do dwóch- trzech naczyń. Ilość zależy od ich wielkości. Ja zwykle zużywam cztery ramekiny lub trzy pucharki, jak na zdjęciu. Wstawić do lodówki na całą noc.
Brzoskwinię pokroić w cienkie plasterki. Włożyć do rondla i zalać wodą. Dodać miód i podgrzewać na wolnym ogniu do czasu aż owoc całkowicie zmiękknie. Wystudzić i udekorować owocem zastygnięty deser.
3 komentarze
Oj tam, nie zawsze trzeba jeść niskokaloryczne dania :) A ostatnie zdjęcie sprawiło, że aż się uśmiechnęłam - jest Panna Cotta i jej nie ma :))
OdpowiedzUsuńHe he :) Jakoś tak szybko jej nie było :D
OdpowiedzUsuńJa pamiętam, że obsesję na punkcie swojej wagi miałam już nawet w wieku 10 lat, dlatego dobrze, że nie będziesz mieć wagi w domu, może Twoja córka nie będzie się przynajmniej za bardzo przejmować.
OdpowiedzUsuńWybrałam te dziedziny, które lubię - uwielbiam rano biegać i uwielbiam ćwiczenia siłowe, dlatego na nich się skupiam. Ale chętnie spróbuję też innych form aktywności, bo może odkryję coś fajnego - nawet spodobała mi się zumba, bo nie trzeba się aż tak skupiać na poprawnym wykonywaniu choreografii - po prostu trzeba się ruszać w swoim rytmie i to mi pasuje :)
Ja się odchudzam, a Ty tu taaakie pyszności wrzucasz!!!